Dobra sensacja nie jest zła!
Na wejściu - jak to się mówi - od razu się przyznam: tak, czytałam Dana Browna, czytałam Millenium i lubię powieści awanturniczo-przygodowe, czy jak je tam zwał. Takie, co wciągają i nie wymagają za bardzo skupienia(nie zawsze mam ochotę na M. Foucalta). Takie, że jak zacznę czytać to nie mogę się oderwać, bo chce wiedzieć co będzie dalej. Takie, które po prostu fajnie się czyta, a akcja wartko płynie.
Książka na weekend
Czasem - jak mam ochotę na <<czytadełko>> na weekend , idę do biblioteki. Bardzo często z półki z sensacją wypatruję takich zmiętolonych książek - oznacza to, że są czytane.. Jedną z nich wypatrzyłam ostatnio: nazwa jak zwykle w tym przypadku nie zbyt wyrafinowana „Czarny Zakon” Jamesa Rollinsa, czy raczej Jima Czajkowskiego- weterynarza i grotołaza.
...widać, że czytana....okładka nieco sfatygowana... |
Książka, Nagrody Nobla raczej nie dostanie, ale trzeba przyznać, że jest przyzwoita. Autor zmiksował: trochę historii II wojny światowej (wątek tajnych broni nazistów i ich obsesji nad stworzeniem nadludzi, i zainteresowania okultyzmem), podstawy fizyki kwantowej, czy nowej biologii, Biblię należącą do Karola Darwina, mnichów w Himalajach i tajne labolatorium w skałach, tajemniczy rezerwat przyrody w Afryce. Do tego: potomków nazistowskich naukowców, wytwory genetyki, panią biolog, agentów Sigmy, a wszystko zaczął podczas II wojny światowej we...Wrocławiu (dokładnie w jego kanałach).
Wszystko razem okraszone: pościgami, pożarami w Kopenhadze, strzelaniną i runami. Warto nadmienić, iż autor bardzo zręcznie wplata w książkę wątki naukowe i wdzięcznie je tłumaczy.
Efekt: wieczór z głowy. Książka przeczytana. Dobra sensacja - nie jest zła!
Tytuł: Czarny Zakon
Autor: James Rollins
Wydawca: Albatros - Wydawnictwo A. Kuryłowicz
Rok wydania polskiego: 2007
Rekomendacja: warto przeczytać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz