środa, 9 sierpnia 2017

Minimalizm w praktyce

Do tego postu przymierzałam się od jakiegoś czasu. Od jakiegoś bowiem czasu sporo czytałam w tej materii (w przerwie w blogowaniu). Rzecz dotyczy minimalizmu, na którego punkcie chyba zwariowała znaczna część blogosfery.

Minimalizm - styl ubierania czy życia?


Z blogów się dowiedziałam, że moje wrodzone zamiłowanie do czarnych, białych i szarych podkoszulków czy też koszul, szarych albo czarnych swetrów..to minimalizm. Jak zwał to zwał, wyczytałam, że <<mój styl>> ubierania się nazywa się właśnie tak. 

Magia sprzątania


Początkiem była książka, którą ponoć Trzeba Koniecznie Przeczytać, czyli Magia sprzątania (Marie Kondo). Moja własna Mama, jak ją wzięła do ręki, stwierdziła, że świat zwariował, bo można napisać światowy (sic!) bestseller o tym jak sprzątać szafę. Hm…od tego się zaczęło. Potem poczytałam kolejną: Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce (Katarzyna Kędzierska) 
a potem jeszcze jedną….Minimalizm po polsku, czyli jak uczynić życie prostsze (Anna Mularczyk -Meyer). 

Minimalizm - lekarstwo na nadmierny konsumpcjonizm


Konkluzja jaka nasuwa się po lekturze kilku książek, tudzież paru blogów jest taka, że  minimalizm jest odpowiedzią na konsumpcjonizm, który był/jest reakcją na braki PRL. Ale od razu też pojawia się myśl, że przecież to nie do końca tak, gdyż Autorki za bardzo czasów PRL nie pamiętają, a jak pamiętają to mgliście. 
Być może nadmierny konsumpcjonizm jest jakąś fazą, która  u jednych trwa, a u innych kończy się opamiętaniem i czasem właśnie minimalizmem, czy też -  włączeniem rozsądku. Jakimś głosem opamiętania, który zadaje w głowie pytanie: po co mi kolejna para butów, skoro w szafie leżą te, w których być może raz gdzieś byłam, i nie mówię tu o szpilkach na niebotycznym obcasie na którym można się zabić?. 
Minimalizm wersji blogo-książkowej skojarzył mi się właśnie z… racjonalnym podejściem do wydatków. I z dorosłością: najpierw jak dzieci nie znające wartości pieniądza je trwonimy po początkowym zachłyście pieniędzmi zarobionymi w korpo, a potem przychodzi chwila zadumy…doroślejemy. Nie musimy wydawać, aby być. 

Optymalizacja wydatków - chwila refleksji


Lektura  spowodowała, że zaczęłam się sama zastanawiać nad…optymalizacją wydatków z małym dzieckiem na pokładzie. To chyba najtrudniejsze! Każda mama (rodzic) wie, jak trudne są zakupy z małym dzieckiem, gdy słyszy się ciągle: kupisz?, mamo, kup mi….
Gdy jednak pozbierałam wszystkie dziecięce gazetki za jedyne 9,99 albo 8,99 do których po przyczepiane są różnego rodzaju pierdułki  i naliczyłam ich….54 sztuk - wymiękłam. 
Od dziś nie kupujemy gazetek na 5 minut (tyle średnio czasu trwa nimi zainteresowanie). Tak naprawdę każdy może sam znaleźć takie czarne dziury swojego budżetu: niby nic, ale jak policzymy - głowa boli! A zatem publicznie ogłaszam: włączam przycisk z napisem minimalizm!

Ile właściwie kosztuje telefon…???


Pod wpływem lektury, policzyłam ile  kosztuje… telefon komórkowy - jeśli kupuje się  go w sklepie. Jak idziemy do operatora- sprawa jasna. 
Gdy kupujemy go w sklepie, to koszt korzystania z telefonu, to przecież nie tylko to, co płacimy co miesiąc, czy kwota doładowania, ale i cena za którą kupiliśmy aparat. Bezwiednie <<zapomniałam>>, że jeśli nasz telefon służy przez 2 lata (24 miesiące tyle ponoć średnio żyje smarfon) to trzeba dodać uzyskaną kwotę (a dokładnie cena zakupu podzielona na 24 miesiące) do kwoty płaconej miesięcznie. Nigdy tego nie robiłam! 



... plaża w Orłowie- minimalizm w praktyce...(zdjęcie z telefonu, który ma 4,5 roku- czas obejrzeć się za nowym, bo ten już odmawia powoli posłuszeństwa...)..jesienne lato tego roku..



Przyznam, że w uświadomieniu mi tego, dużo dała właśnie lektura książek o minimalizmie, które dla mnie są książkami o…racjonalnym traktowaniu swojego budżetu czy też czasu.Pod ich wpływem przez tydzień notowałam z (tak z grubsza) ile czasu spędzam na jednym z portali społecznościowych.  Od wiosny prawie mnie tak nie ma. Może zajrzę na chwilę, ale odzwyczaiłam się i nagle mam czas na kilka rzeczy, na które zawsze go brakowało.

Każdy jednak znajdzie w książkach o minimaliźmie coś dla siebie. Przyznam, że  można się poczuć lepiej, gdy się czyta, jak ktoś się publicznie przyznaje, że  u niego w szafie wiszą rzeczy z metkami, i ma pełno <<przydasi>>, które pewnie się przydadzą, ale..w innym wcieleniu u kogoś innego na innej planecie w innym wymiarze.  

Kilka rad wzięłam do siebie i zamierzam praktykować na przykład:

- jak czegoś nie miałam na sobie od roku, to się tego pozbywam…(boli sama myśl, ale czasem trzeba dokonać ekstrakcji);
- nie wchodzę do sklepów z kosmetykami zanim coś mi się nie skończy, ba! omijam szerokim łukiem (obok księgarni to moja duża słabość);
- i w końcu muszę zrobić porządek na strychu…tam są same <<przydasie>>, szkoda na nie miejsca!;
- myślę o wardrope capsule…;


A ponieważ od znajomych ostatnio usłyszałam, iż muszą kupić nowy dom, bo w tym (przeuroczym i cudnym!) się nie mieszczą (bo nie mają gdzie chować rzeczy), to się utwierdziłam się w przekonaniu- że minimalizm (jak zwał, tak zwał) to dobra droga..zamierzam nią iść przez jakiś czas. Tym bardziej, że wychodzi na to, że i tak jestem na tej drodze, a tylko kilka rzeczy, które i tak uwierały- wypada zmienić. 

Pozostaje tylko najważniejsza sprawa, dotycząca tego jak wprowadzić minimalizm w życie w pełni  mając prawie 6-letnie dziecko??? Oto jest pytanie, warte Nobla, albo dobrego posta!


Polecam: 

Tytuł:                          Magia sprzątania. Japońska sztuka porządkowania i organizacji

Autorzy:                      Marie Kondo
Wydawca:                   MUZA
Rok wydania:    2017


Tytuł:                          Chcieć mniej. Minimalizm w praktyce 
Autorzy:                      Katarzyna Kędzierska
Wydawca:                   Znak literanowa
Rok wydania:    2016


Tytuł:                          Minimalizm po polsku, czyli jak uczynić życie prostsze
Autorzy:                     Anna Mularczyk-Meyer
Wydawca:                   BLACK PUBLISHING

Rok wydania:   2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz